Porad jest ci dostatek, ale każdy ma może swój sposób na odreagowanie.
Czy ktoś z Was ma "złotą regułę" jak pozbyć się stresu albo go zminimalizować?
Dla przykładu: dzisiaj byłam niesamowicie poruszona pewnymi wieściami, mówiąc krótko zdenerwowałam się. Ja wiem, że bogobojny człowiek powinien ufać Bogu - takie rady zaraz pewnie ktoś tu zapoda.

No ja poszłam na łatwiznę i dogodziłam ciału czyli kupiłam sobie kawałek dobrego tortu (cukiernia obok), do tego kawa i od razu lepsze samopoczucie

