Ale JA przecież kocham Boga, ale JA chcę mu służyć, przecież Bóg widzi, że jestem szczery w SWOIM oddaniu, nie możliwe, że Bóg mnie źle osądzi przecież STARAM się żyć jak najlepiej.
Stwierdzam, że jest to pełne obłudy nastawienie, ponieważ ludzi którzy mają takie same odczucia a znajdują się w innych organizacjach religijnych ocenialiśmy negatywnie z taką łatwością.
Pomocne było mi porównanie się do mormonów. Tak wiele nas łączy. Też mają swoje Ciało Kierownicze, też są mu bezwarunkowo posłuszni. Prowadzą przykładne, uczciwe życie. Młodzi zachowują wstrzemięźliwość do ślubu , organizują potańcówki bez alkoholu i robią przegląd świeckich utworów których mogą słuchać. Chodzą na zebrania, mają studium osobiste na "podstawie Biblii" czyli Biblia + własne publikacje. Chodzą do służby itd
Jest wiele filmów dokumentalnych które to pokazują.
Nawet wkręciłem (w celach dydaktycznych) aktywnego świadka. Pokazałem mu ten filmik (link poniżej) i powiedziałem, że to z najnowszego broadcastingu z braćmi z Mongolii.
https://www.youtube.com/watch?v=TEn4eHgcFWs&t=143s (utwór 4 min)
Zorientował się, że to Mormoni dopiero na napisach końcowych

Mając taką świadomość łatwiej było mi zrozumieć WŁASNĄ odpowiedzialność przed Bogiem z tego jak stosuje się do Jego Słowa.